W dniu 12.05.2019 odbyła się druga tura mistrzostw koła w dyscyplinie spławikowej. Do udziału w zawodach zgłosiło się trzynastu seniorów i pięciu juniorów. Zawody jak zwykle rozpoczęły się o godzinie siódmej i po krótkim wstępie oraz losowaniu stanowisk, zawodnicy rozpoczęli przygotowania do sportowej rywalizacji.
Kanał Jagielloński jest przede wszystkim nie przewidywalny, nigdy nie wiadomo jaki rybostan aktualnie zastaniemy. Zwłaszcza, gdy pogoda zmienia się dynamicznie z dnia na dzień. W piątek temperatura wynosiła ok +17C, gdy w niedzielę ok +10C z dodatkiem zachmurzenia i opadów deszczu. Jak wiemy w kanale występują piękne leszcze, krąpie i płocie. Natomiast, gdy ich nie ma lub nie żerują, to zaczynają towarzyszyć wszędobylskie okonie. Bywa i tak, że pomiędzy białą rybą trafiają się okonie - i tak było tym razem.
Ostatnio słaba forma oraz błędne rozwiązania pozwoliły zrozumieć kilka kwestii stosowanej taktyki na zawody. Albo szedłem zbytnio w spożywkę, albo podałem zbyt mało towaru, to innym razem zbyt dużo szedłem w robactwo. Pomijając kwestie losowania, to właśnie wybrany wariant do danego stanowiska decyduje o naszym końcowym wyniku.
Stało się właśnie dziś, to wszystko czego brakowało mi na tegorocznych zawodach. Po losowaniu okazało się że ścisła czołówka wylosowała praktycznie miejsca w niedalekiej odległości od siebie. Zapowiadała się super rywalizacja, ma się wtedy bardzo dużą motywację. Natomiast po nęceniu ciężkim widać było, że przeważającą rybą jest leszcz i krąp. Zdarzały się piękne okazy wzdręgi oraz płoci. Z czasem trafiały się bardzo duże leszcze. Ewidentnie ryby rozkręcały się z biegiem czasu. Widać było pewną zależność - jak woda szła dynamicznie to i ryby ładnie się wkręcały, a jak tylko woda stanęła, łowisko robiło się puste.
Niestety nie każdemu było dane wyholować piękne leszcze. Na przykład w moim stanowisku początkowo myślałem, że zaciąłem leszcza pod pletwę, okazało się że to nie była ryba podpięta, a po prostu potężny leszcz, który w ostatniej chwili odbił się od obręczy podbieraka i powędrował do swojego świata. Niestety po tej sytuacji, jeszcze kilka ryb urwałem, a przyczyną tego było przede wszystkim stosowanie gum z pustym rdzeniem, których nie do końca chyba rozumiem i wydaje mi się, że coś jest źle spasowane. Jednak testowanie sprzętu to tylko na treningu, a nie na zawodach w stylu "jakoś to będzie". Powiem szczerze, że nie spodziewałem się spośród małych i średnich ryb, takich dużych leszczy. Nic nie wskazywało na to, że będą żerowały. Dlatego wędkarstwo jest nieprzewidywalne i przede wszystkim tak piękne.
Po zaciętej rywalizacji udało się wygrać II turę zawodów z wynikiem 6860 pkt. oraz zdobyć tytuł mistrza Koła 2019. Dzięki wygranej rzutem na taśmę będę reprezentował na mistrzostwach Okręgu u boku kolegów i koleżanek z Koła. Z czego jestem bardzo zadowolony.
Wspomnę również o przyłowie Andrzeja Krzykowskiego, który przyciął na tyczkę pięknego sandacza z którym walczył spory czas i mogę sobie tylko wyobrazić jego minę jak zobaczył z czym tak naprawdę przyszło mu się wzmagać :)
Jak zawsze mile widziane są dzieci, które przede wszystkim wstają rano po to by spędzić czas nad wodą. Nie jest to widok codzienny, aczkolwiek coraz częstszy.
Ryb było sporo co przełożyło się na dobre wyniki jak i humory zawodników. Nic przecież nie poprawia nastroju w zawodach jak duża ilość ryb w łowisku.
Metoda jak to bywa na zawodach - przeróżna: baty, tyczki, odległościówki. Niestety z odległościówki nie było rewelacyjnch efektów, a najwyższe wyniki zbudowano jednak blizej brzegu 9-12 m.
Uciąg kanału oscylował w granicach od 1 do 3 gram, a miejscami woda stawała całkowicie lub zmieniała kierunek przepływu w przeciwną stronę.
Wyniki końcowe zawodów na Kanale Jagiellońskim
Kategoria Senior:
I miejsce - Krzysztof Dzięgielewski
II miejsce - Grzegorz Gryga
III miejsce - Sebastian Bastek
Kategoria Junior:
I miejsce - Daniel Śliwiński
II miejsce - Zuzia Nalikowska
III miejsce - Mikołaj Wojciechowski
Do zobaczenia nad wodą.